Welski Park Krajobrazowy

  • Flaga Unii Europejskiej
  • Flaga Unii Europejskiej
  • Flaga Unii Europejskiej
Czapki z situ – rekonstrukcja i punkt wyjścia do rozmów

Czapki z situ – rekonstrukcja i punkt wyjścia do rozmów

Jednym z zadań parków krajobrazowych jest praca nad zachowaniem kultury regionu. Dziedzictwo kulturowe składa się nie tylko z zabytków, ale również codziennych zwyczajów i obrzędów. Szczególnie ważne jest dokumentowanie obyczajowości – niematerialnego dziedzictwa kulturowego – które stanowi element najbardziej ulotny i podatny na zapomnienie. Od 2024 rozpoczęliśmy program archiwizacji wspomnień mieszkańców w postaci nagrań rozmów i wywiadów.

Na koniec ubiegłego roku udało się porozmawiać z Danielą Werner i Różą Łukwińską. Punktem wyjścia do wywiadu było wyplatanie sitowych czapek w czasie wypasania krów. Pierwszy raz usłyszeliśmy o czapkach z situ od pani Danieli na wycieczce Wędrownej Grupy Krajoznawczej na Bagna Jeleńskie w 2023 roku, kiedy to rozmawialiśmy o torfowiskach. Pojawiły się wspomnienia o pracy przy kopaniu torfu i wypasie krów. Między tymi opowieściami Pani Daniela wspomniała o czapkach z situ. – Bardzo poruszyło to moją ciekawość i mimo, że trudno było mi wyobrazić sobie wygląd sitowych czapek to postanowiłam, że nauczę się ich wyplatania. Dlatego w kolejnym roku zaprosiłam Panią Danielę wraz z Panią Różą na rozmowę i na wspólną próbę odtworzenia sitowych czapek – mówi Izabela Redman-Zalewska, główna specjalistka ds. ochrony krajobrazu, wartości historycznych i kulturowych.

Skąd pomysł na czapki z situ?

„… z nudów, po prostu z nudów” mówi pani Daniela. Wypas krów był nużącym obowiązkiem, a godziny spędzone na pastwisku dłużyły się. Bezczynność i nudę dzieci wypełniały sobie rozmaitymi zajęciami i zabawami. Wyplatanie czapek z situ należało do takiej rozrywki.

Sit rozpierzchły jest pospolitą rośliną, która rośnie w charakterystycznych kępach, po których skakały dzieci. Lubi wilgotne siedliska, można go spotkać na podmokłych łąkach, zabagnieniach i torfowiskach. Materiał na czapki dzieci miały pod ręką i pod dostatkiem. Nawet na Wikipedii można znaleźć informację, że sit wykorzystywany był w plecionkarstwie. Jednak nie każdy gatunek jest tak samo przydatny, o czym przekonaliśmy się już sami.

Jak wyglądały czapki z situ?

Skoro wykonywały je dzieci należy spodziewać się, że była to raczej prosta konstrukcja. Nie był to klasyczny kapelusz z rondem, ale raczej czapka krasnala. Wyplatanie zaczyna się od obwodu czapki jak do wianka, wykonuje się wyłącznie jeden rząd splotu, a pozostałe końce liści związuje się na końcu tworząc zabawny czubek. Prosta, wręcz prymitywna konstrukcja czapki rozbawia rozmówczynie jeszcze dziś. Pani Daniela wspomina, jak w tych czapkach sprowadzało się krowy z pastwisk. Mówi, że dzieci wyglądały jak straszydła, których bały się krowy, przez co „gździły się”, czyli przestraszone mogły pójść w szkodę w pole.

O wypasie krów

Wypas na terenach wspólnych (a jednocześnie niczyich) takich jak nieużytki, mokradła czy lasy oraz brak ogrodzeń wymagał pilnowania krów. Obowiązek ten przypisany do dzieci zaczynał się późną wiosną od maja. Po powrocie ze szkoły dzieci dostawały prowiant w postaci kawałka chleba z masłem czy też gotowanych jajek i pędziły krowy na wypas. Pastwiskami były nie tylko podmokłe łąki, ale również torfowiska, Pani Daniela chodziła na tzw. Wendołki, czyli podmokłe zagłębienie terenu między Koszelewami, a Gralewem. Krowy przez większość czasu wypasane były w mniejszych grupkach, ale na jesieni „po Michale”, kiedy to rolnicy zaorywali pola i nie trzeba było pilnować krów przed wchodzeniem w uprawy wszyscy łączyli się w większą grupę. „Michał granice porozpychał” mówi Pani Róża. Co ciekawe nikt nie miał problemu z identyfikacją swoich krów.

Zapał dzieci do wypasu był różny, Pani Róża zdecydowanie nie lubiła tego zajęcia, wolała nawet w pole iść pielić niż na pastwiska. Za to brat Pani Róży wykazywał większą chęć, ale jak się okazało po latach tylko z tego względu, że wykorzystywał ten czas na odrabianie lekcji i naukę. Na pastwisku panowała swego rodzaju hierarchia, starsze dzieciaki wysługiwały się młodszymi: „Te małe były na posyłki, jak w wojsku szeregowce do tej brudnej roboty, a starsze to już byli takie rządziciele” mówi Pani Róża.

Dzień na pastwisku kończył się wieczorem. Pani Daniela wspominała, że przejazd ostatniego pociągu sygnalizował, czas powrotu do domu: „Jak już ten pociąg ostatni jechał to była nadzieja, że już do domu iść trzeba. I śpiewaliśmy: zachodźże słoneczko…”

 „W Zielone Świątki pachniało lasem w domu”

Bożena Stelmachowska w książce „Rok obrzędowy na Pomorzu” opisuje powszechny zielonoświątkowy zwyczaj strojenia domów, figur i kościołów „zielem”, czyli kwiatami i gałęziami bukowymi, grabowymi, brzozowymi. W publikacji wspominany jest też pasterski obyczaj strojenia bydła. Potwierdzają to rozmówczynie, które „maiły krowy”. Na Zielone Świątki dzieci stroiły krowy, zawijając między ich rogami kwiaty, gałązki, wieńce, a po powrocie do domu zostawały nagradzane za ozdobienie krów.

Maj był miesiącem gwarny na wsi, a wiązało się to również z obrzędem majowego. Pani Daniela opowiada:

„Krowy jak przypędziłaś do domu w maju, to krowy z pastwiska szybko na podwórko i do figurki na majowe. To echem szło, echem, bo to już śpiewali, cała wieś się schodziła na majowe. Jedni pędzą krowy, krowy ryczą tu w bagnie, a tu śpiewają. Były starsze babcie takie, które ceremonie tego majowego odprawiały, ale było też mnóstwo dzieci, wszystkie dzieci. Naprawdę, to było coś niesamowitego. A później, mało tego, z tego majowego [jak wracaliśmy to było] łapanie chrząszczy. I jeden drugiemu za kołnierz.”

To tylko fragment naszej długiej rozmowy. Oprócz powyższych opowieści przy okazji udało się uwiecznić wspomnienia dziecięcych lat na wsi w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku.

Dziękujemy serdecznie Róży Łukwińskiej i Danieli Werner za poświęcony czas i przekazane wspomnienia. Kolejny rok pracowaliśmy z archiwami społecznymi i z pewnością będziemy kontynuować te działania. Jesteśmy otwarci na kolejne historie mówione z naszego regionu. Zapraszamy do kontaktu.

Nasze Parki Krajobrazowe

  • logo
  • logo
  • logo
  • logo
  • logo
  • logo

Parki Krajobrazowe Województwa Warmińsko-Mazurskiego

Polityka cookies

Strona używa cookies (ciasteczek). Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Polityka prywatności